To mój pierwszy własny pasztet :) I od razu wegański... Jeszcze za czasów gdy jadłam mięso nigdy nie próbowałam pasztetu. Jakoś nie żałuję :) Do spróbowania pasztetu roślinnego ciągnęło mnie od dawna i po zjedzeniu kupnego pasztetu sojowego pewnej znanej firmy (nie będę tu robić antyreklamy :)) nieco się zraziłam... Postanowiłam jednak zrobić swój własny, bo wiadomo, że to co domowe = najlepsze! :) Ten domowy posmakował mi bardzo! Wyrazisty w smaku...pycha. Nie jest smarowny jak te sklepowe, ponieważ się go piecze, więc jeśli szukacie past kanapkowych polecam np.
hummus :) I ten pasztet oczywiście też polecam! Już mam pomysł na kolejny...
P.S. Wierzcie lub nie, ale bardzo trudno sfotografować pasztet :D Bo zbyt fotogeniczny to on nie jest, ale nadrabia smakiem! :)
(WEGAŃSKI)
PASZTET SOCZEWICOWY Z PIECZARKAMI
przepis autorski // keksówka o dł. 20cm
~200g pieczarek
~350g (suchej) soczewicy, dowolny rodzaj + woda i sól do gotowania
~duża cebula
~duży ząbek czosnku + łyżka oliwy z oliwek
~3 łyżki oleju rzepakowego
~25g mielonego siemienia lnianego
~2 łyżki sosu sojowego
~przyprawy (nie podaję ilości, trzeba spróbować i doprawić pod własny gust :)) :
wędzona lub słodka papryka, ostra papryka, czosnek granulowany, pieprz ziołowy,
kumin, majeranek, imbir, kardamon
Soczewicę gotujemy w 3 1/2 - 4 szklankach lekko osolonej wody. Czosnek drobno siekamy i podsmażamy na oliwie do momentu zezłocenia. Cebulę kroimy w kostkę i wrzucamy na patelnię z czosnkiem, pieczarki ścieramy na duzych oczkach tarki i dodajemy do czosnku i cebuli, smażymy całość do momentu, aż z pieczarek wyparuje woda. Zawartość patelni mieszamy z ugotowaną i przestudzoną soczewicą. Dodajemy przyprawy, olej, mielony len, sos sojowy, mieszamy i miksujemy na gładką masę. Keksówkę wykładamy papierem do pieczenia i przekładamy do niej masę na pasztet. Wkładamy całość do piekarnika rozgrzanego do 180*C i pieczemy ok. 50-60 minut. Kroimy dopiero po całkowitym ostudzeniu. Pasztet przechowujemy w lodówce. Smacznego! :)
Przepis dodaję do akcji: