sobota, 25 października 2014

wegański pasztet z soczewicy z pieczarkami


To mój pierwszy własny pasztet :) I od razu wegański... Jeszcze za czasów gdy jadłam mięso nigdy nie próbowałam pasztetu. Jakoś nie żałuję :) Do spróbowania pasztetu roślinnego ciągnęło mnie od dawna i po zjedzeniu kupnego pasztetu sojowego pewnej znanej firmy (nie będę tu robić antyreklamy :)) nieco się zraziłam... Postanowiłam jednak zrobić swój własny, bo wiadomo, że to co domowe = najlepsze! :) Ten domowy posmakował mi bardzo! Wyrazisty w smaku...pycha. Nie jest smarowny jak te sklepowe, ponieważ się go piecze, więc jeśli szukacie past kanapkowych polecam np. hummus :) I ten pasztet oczywiście też polecam! Już mam pomysł na kolejny...
P.S. Wierzcie lub nie, ale bardzo trudno sfotografować pasztet :D Bo zbyt fotogeniczny to on nie jest, ale nadrabia smakiem! :)



(WEGAŃSKI) PASZTET SOCZEWICOWY Z PIECZARKAMI
przepis autorski // keksówka o dł. 20cm

~200g pieczarek
~350g (suchej) soczewicy, dowolny rodzaj + woda i sól do gotowania
~duża cebula
~duży ząbek czosnku + łyżka oliwy z oliwek
~3 łyżki oleju rzepakowego
~25g mielonego siemienia lnianego
~2 łyżki sosu sojowego
~przyprawy (nie podaję ilości, trzeba spróbować i doprawić pod własny gust :)) :
  wędzona lub słodka papryka, ostra papryka, czosnek granulowany, pieprz ziołowy, kumin, majeranek, imbir, kardamon

Soczewicę gotujemy w 3 1/2 - 4 szklankach lekko osolonej wody. Czosnek drobno siekamy i podsmażamy na oliwie do momentu zezłocenia. Cebulę kroimy w kostkę i wrzucamy na patelnię z czosnkiem, pieczarki ścieramy na duzych oczkach tarki i dodajemy do czosnku i cebuli, smażymy całość do momentu, aż z pieczarek wyparuje woda. Zawartość patelni mieszamy z ugotowaną i przestudzoną soczewicą. Dodajemy przyprawy, olej, mielony len, sos sojowy, mieszamy i miksujemy na gładką masę. Keksówkę wykładamy papierem do pieczenia i przekładamy do niej masę na pasztet. Wkładamy całość do piekarnika rozgrzanego do 180*C i pieczemy ok. 50-60 minut. Kroimy dopiero po całkowitym ostudzeniu. Pasztet przechowujemy w lodówce. Smacznego! :)


Przepis dodaję do akcji:
Rozgrzewające (wege) dania EDYCJA II   Imieniny u cioci

7 komentarzy:

  1. Smacznie i świetnie wygląda! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Robię bardzo podobny i masz rację jest pyszny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zdecydowanie zachęciłaś mnie do tego by zrobić pasztet :) domowy oczywiście zawsze będzie smaczniejszy i zdrowszy od kupnego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pasztet nie musi wyglądać, i tak widzę że jest pyszny <3 zbieram przepisy na wegetariańskie i wegańskie pasztety, bo podobnie jak Ty, na te mięsne jakoś nie mam ochoty :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ja robię domowy pasztet ale niewegański i uwielbiam go :)
    Ale też mnie kusi na wegański, ale tak schodzi i schodzi.. kiedyś na pewno zrobię!
    Mówisz, że niefotogeniczny?!
    Phi^^ zdjęcia rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak jeszcze jadłam mięso, to i tak nie byłam w stanie przełknąć pasztetu. Sama jestem ciekawa, czy na taki zareagowałabym lepiej;)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie opinie, rady i krytykę będę wdzięczna! :)