Nie wiedziałam do czego użyć okary pozostałej po produkcji domowego tofu...Trochę się pogłowiłam, aż w końcu wpadłam na pomysł takich sojowych pulpecików :) Od razu też pomyślałam, że fajnie sprawdziły by się w spaghetti z sosem (a'la) bolognese. I to był strzał w dziesiątkę, bo to danie było baaardzo smaczne! Więc jeśli zdecydujecie się na domowe tofu, od razu też będziecie wiedzieć co zrobić z pozostałą soją. I spaghetti jak z "Zakochanego Kundla" gotowe! :)
P.S. Polecam zrobić pulpety z większej ilości składników i użyć je np. następnego dnia czy nawet zamrozić :)
SPAGHETTI BOLOGNESE Z WEGAŃSKIMI SOJOWYMI PULPETAMI
przepis autorski // 1 porcja
~90g sojowej okary (soi pozostałej z produkcji domowego tofu. Jeśli nie masz "okary" możesz użyć takiej samej ilości wcześniej namoczonej, zmiksowanej soi)
~3/4 szklanki wody
~czubata łyżka mielonego lnu + 2 łyżki wody - wymieszać
~ulubione przyprawy do smaku
Soję ugotować w 3/4 szklanki wody. Gdy wchłonie płyn dodać rozmieszany len i doprawić do smaku. Z masy lepić kulki (jeśli masa będzie zbyt luźna dodać mąki, jeśli zbyt sucha - wody) i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec ok. 20-30 minut (jeśli możliwe - z termoobiegiem) w 200*C. Lekko ostudzić.
~70g passaty pomidorowej
~40-50g papryki czerwonej
~średnia marchewka, ok. 60g
~garstka świeżej bazylii
~ząbek czosnku + inne ulubione przyprawy
Marchewkę zetrzeć na tarce, paprykę drobno posiekać, czosnek przecisnąć przez praskę. Warzywa poddusić w garnku z niewielkim dodatkiem wody. Gdy będą już miękkie dodać passatę pomidorową i doprawić do smaku. Bazylię drobno posiekać i również dodać do sosu. Makaron ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
Makaron wymieszać z sosem. Kilka sojowych pulpetów pokroić na ćwiartki i dodać do makaronu. Przełożyć danie na talerz. Na wierzchu ułożyć pozostałe pulpeciki i udekorować bazylią. Smacznego! :)
bardzo chętnie skorzystam z pomysłu na przepis :) za spaghetti nigdy nie przepadałam, jednak z takimi pulpecikami to co innego - wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńWygląda niezwykle apetycznie!
OdpowiedzUsuńbardzo apetyczne danie, fajne te pulpeciki!:)
OdpowiedzUsuńwygląda smacznie:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wymyśliłam z użyciem pozostałości po tofu. Takie wegańskie na pewno było zdrowsze, a w smaku nie ucierpiały ;)
OdpowiedzUsuńŁadniejszego sphagetti się nie dało zrobić? :) cudne !
OdpowiedzUsuńjeśli nie mam okary i robię ze zwykłej soi, to mam ją gotować zmieloną czy po ugotowaniu zmielić? :)
OdpowiedzUsuńGotować zmieloną, namoczoną soję.
Usuńi jeszcze pytanko - czym przyprawiłaś swoje pulpeciki? :)
OdpowiedzUsuńOj, nie pamiętam...Zawsze sypię prawie z każdego opakowania po trochę, a mam ich sporo :D Ale na pewno czosnek, pieprz, chili, sól (to wiadomo), jakieś zioła prowansalskie etc. :)
Usuń