JAGODOWY TOFURNIK
przepis autorski // tortownica 22cm
~3 kostki tofu naturalnego Polsoja (u mnie 2 BIO i jedna tradycyjna) - 655g
~30g kaszy jaglanej (suchej)
~150g cukru (lub więcej/mniej do smaku)
~20g cukru z wanilią lub ziarenka z laski wanilii
~50ml soku z cytryny (ok. 3 średnie cytryny)
~300g jagód
~150ml mleka roślinnego
~opakowanie (ok.40g) waniliowego budyniu
Kaszę jaglaną gotujemy w ok. 1/2 - 3/4 szklanki wody i studzimy. Tofu rozgniatamy widelcem, a następnie wraz z mlekiem, ugotowaną kaszą jaglaną i sokiem z cytryny blendujemy na gładką masę. Do masy "serowej" dodajemy cukier oraz cukier z wanilią i proszek budyniowy, mieszamy dokładnie. Jagody miksujemy na puree i 3/4 dodajemy do masy. Mieszamy i przelewamy masę do tortownicy o śr. 22cm wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzch wykładamy w kilku miejscach pozostałe puree z jagód i za pomocą np. patyczka szaszłykowego tworzymy "esy-floresy". Wkładamy tofurnik do piekarnika rozgrzanego do 180*C i pieczemy 15 minut, następnie zmniejszamy temp. do 130*C i pieczemy jeszcze ok. 40 minut. Wyłączamy piekarnik i pozostawiamy w nim tofurnik jeszcze na ok. 15 minut. Po tym czasie wyjmujemy, studzimy i wkładamy do lodówki na min. 3h. Najlepiej smakuje gdy spędzi w lodówce całą noc :) Smacznego! :)
Przepis dodaję do akcji:
Ten kolor! <3 Dawno nie robiłam tofurnika, zapisuję przepis do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńczy mogę poprosić o kawałeczek?!
OdpowiedzUsuńniebywale ciekawa propozycja!
OdpowiedzUsuńObłędny kolor! Koniecznie muszę go wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńRobiłam właśnie w sobotę swój pierwszy tofurnik, ale z przepisu Jadłonomii na pieczony. I wyszedł wspaniale <3
OdpowiedzUsuńKolor ma taki, że aż sobie westchnęłam z zachwytu :) Cudo!
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie :) Miło mi, że bierzesz udział w mojej akcji "Letnie owoce". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńIzzy
Zapraszam na mojego bloga :)
Take it Izzy
Bomba! Wygląda obłędnie, nie wiem co masz mu do zarzucenia mówiąc, że wizualnie jeszcze nie za bardzo. Zjadłabym!
OdpowiedzUsuńjagoody <3 !! nie przepadam za tofurnikiem, może dlatego, że pierwszy jedzony w życiu był wściekle słodki,a ja za słodkościami nie przepadam (ot taka ironia losu:) ) ale ten jagodowy przekonał mnie do podjęcia próby we własnej kuchni
OdpowiedzUsuń