poniedziałek, 29 czerwca 2015

dżem rabarbarowo-różany


Nie wiem jak u Was, ale w moim mieście na rynku na straganach często jeszcze widuję rabarbar. Rzutem na taśmę postanowiłam przygotować z niego dżem. Mam nadzieję, że i Wam uda się jeszcze gdzieś dostać ten rabarbar i przygotować poniższy dżem, bo jest na prawdę pyszny! Ostatnio do mnóstwa potraw na słodko dodaję wodę różaną - pokochałam jej aromat! Z rabarbarem łączy się idealnie! Dzięki temu dodatkowi nie jest to zwykły dżem z rabarbaru... ;) Nabiera on zupełnie nowego charakteru! Na prawdę warto zainwestować w wodę różaną i przygotować ten obłędny dżem :) Nie przepadam za (prze)słodkimi dżemami, więc do mojego nie dałam dużo cukru i jest w sam raz - nie za slodki, ale i nie za kwaśny :)
------------------------------------------------------------------------------
Zostałam także nominowana do "Liebster Blog Award" przez Olgę. Bardzo mi miło, dziękuję! :) Przy okazji tego posta odpowiem na zadane pytania :)
1. Zupa, drugie danie czy deser? Deser! Albo...może niech będzie drugie danie, nie można żyć na słodkościach :D
2. Muffiny czy kapkejki? Muffinki.
3. Widelec czy łyżka? Na to pytanie ciężko odpowiedzieć jednoznacznie, ponieważ i łyżka i widelec są bardzo przydatne przy posiłkach... :D
4. Śniadanie czy kolacja? Zdecydowanie śniadanie! 
5. Pierogi czy tortellini? Tortellini jadłam raz i to daaawno wiec nie pamietam za bardzo moich wrażeń, a za pierogami specjalnie nie przepadam, no chyba że z owocami ;) Niech będą pierogi... ;)
6. Wypieki wielkanocne czy bożonarodzeniowe? Bożonarodzeniowe. Piernik...♥
7. Piekarnik czy patelnia? Piekarnik.
8. Kawa czy herbata? Herbata. Z kawy lubię tylko jej zapach :D
9. Czekolada mleczna czy biała? Łeeee, ani ta ani ta... :D Gorzka - for ever :)
11. Nigella Lawson czy Jamie Oliver? Jamie.
12. Obiad w domu czy na mieście? W domu :) Nie ma to jak domowe jedzenie :)





DŻEM RABARBAROWO-RÓŻANY
przepis autorski // 4 słoiki

~1,2kg rabarbaru (waga już po odcięciu końcówek)
~300g cukru (przy tej ilości dżem jest kwaskowaty - możecie śmiało dodać wiecej jesli wolicie słodszy)
~4 łyżki wody różanej

Rabarbar kroimy na kawałki (jeśli jest łykowaty możecie go obrać - ja tego nie robiłam), wrzucamy do garnka, zasypujemy cukrem i odstawiamy na ok. 15-20 minut, mieszamy i włączamy palnik. Gotujemy dżem do momentu aż kawałki rabarbaru w większości sie rozpadną, będą miękkie a dżem będzie gęsty. Wodę różaną dodajemy ok. 20-30 minut przed zakończeniem gotowania. W piekarniku w temp. 100*C wyparzamy słoiki i do jeszcze gorących nakładamy dżem, zakręcamy dokładnie, obracamy do góry dnem, przykrywamy ściereczką i pozostawiamy do całkowitego wystudzenia. Smacznego!

poniedziałek, 22 czerwca 2015

penne z tempehem, szparagami i pieczarkami (bezglutenowe i wegańskie)


Jedliście kiedyś tempeh? Od dawna chciałam go spróbować, ale albo w sklepie był tylko w wersji już wstępnie przygotowanej, tj. smażonej, albo wcale go nie było... Jakiś czas temu uczestniczyłam w Veganmanii w Lublinie i na stoiku pewnego sklepu ze zdrową żywnością udało dostać mi się naturalny tempeh. Długo zastanawiałam się jak go zjeść. Nigdy nie miałam z nim do czynienia, a w internecie nie było zbyt wielu przepisów. Postawiłam więc na proste, ale jak się okazało, pyszne połączenie - makaron, warzywa (w tym przypadku sezonowe szparagi z dodatkiem pieczarek) i owy tempeh. Wszystko razem połączyło się w pyszne, pełnowartościowe danie. Tempeh ma bardzo ciekawy smak! Jeśli będziecie mieć możliwość zakupu zachęcam do tego, warto spróbować :) I przynajmniej już będziecie mieć na niego przepis :) A nawet i dwa, bo niedługo dodam drugą propozycję obiadową z użyciem tempehu :)






MAKARON Z TEMPEHEM, SZPARAGAMI I PIECZARKAMI
przepis autorski // 1 porcja

~65g makaronu penne (u mnie bezglutenowy - kukurydziany)
~120g tempehu
~1/2 pęczka zielonych szparagów
~150g pieczarek
~ulubione przyprawy (u mnie suszony czosnek, curry, pieprz ziołowy, papryka słodka i ostra) + sól
~olej do smażenia (ok. łyżka)

Makaron gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu. Tempeh kroimy w plastry, posypujemy solą i wybranymi przyprawami, a następnie kroimy w drobniejsze kawałki, które podsmażamy na oleju z obu stron. Szparagi myjemy, odłamujemy zdrewniałe końcówki, kroimy w mniejsze części i gotujemy do miękkości w lekko osolonej wodzie (główki szparagów są bardzo delikatne więc je wrzucamy dopiero ok. 3 minuty przed zakończeniem gotowania). Pieczarki kroimy i podduszamy na patelni z odrobią soli. Łączymy wszystkie składniki i podajemy. Smacznego! :)

niedziela, 21 czerwca 2015

czekoladowa niedziela #13 - tort kakaowo-chałwowy


Nie chcecie wiedzieć jak długo ten przepis czekał na publikacje...A mam jeszcze sporo takich "perełek", które nie wiem kiedy pojawią się na blogu, bo sezon letni zobowiązuje do niezliczonej ilości ciast z owocami :) Ale żeby monotematycznie nie było - dzisiaj tort. Zrobiłam go dla Taty na jego 40-te urodziny. Okrągła liczba...Chciałam, żeby to było coś wyjątkowego, a nie zwykły biszkopt ze śmietaną :) Podrasowałam ten pomysł i do biszkoptu dodałam kakao, a do masy chałwę. U nas w rodzinie każdy lubi chałwę więc ze zjedzeniem tortu nie było problemu - zniknął bardzo szybko...Usprawiedliwiamy się tym, że był upieczony w małej tortownicy ;) Tak wiec rekomendację konsumentów tort zyskał i teraz zachęcam Was do wypróbowania przepisu, może akurat zbliża się jakaś uroczystość rodzinna? A nawet jeśli nie...to każda okazja jest dobra, żeby upiec tort! :)








TORT KAKAOWO-CHAŁWOWY
przepis autorski // tortownica 18cm (na większą należy podwoić składniki)

~4 jajka
~1/3 szklanki mąki pszennej
~2 łyżki naturalnego kakao
~czubata łyżka mąki ziemniaczanej
~1/2 szklanki drobnego cukru
~1/4 łyżeczki proszku do pieczenia

Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywną pianę. Pod koniec ubijania, gdy piana będzie już coraz sztywniejsza dodajemy stopniowo cukier i na koniec żółtka - po których dodaniu miksujemy dosłownie 3-4 sekundy. Następnie przesiewamy mąki, kakao oraz proszek i delikatnie za pomocą drewnianej szpatułki mieszamy całość. Przekładamy masę do tortownicy o śr. 18cm (dno wyłożone papierem, a boki posmarowane tłuszczem i posypane mąką) i pieczemy biszkopt 10 minut w 150*C, następnie zwiększamy temp. do 180*C i pieczemy jeszcze ok. 15-20 minut (do "suchego patyczka"). Studzimy, przygotowujemy masę:


~200ml schłodzonej śmietanki 30% lub 36% (przy użyciu 30% dodajcie na początku ubijania "śmietan-fix")
~3 łyżki cukru pudru (lub do smaku)
~150g chałwy waniliowej (lub inny ulubiony smak chałwy - kakaowa, bakaliowa...) + 50g do dekoracji

Chałwę bardzo drobno kruszymy. Śmietankę ubijamy na sztywno, pod koniec dodając cukier puder i chałwę. Biszkopt przekrajamy wszerz na pół i wykładamy większą część masy, rozsmarowujemy równo, przykrywamy drugą połową biszkoptu i wykańczamy tort pozostałą masą, a następnie posypujemy pozostałą chałwą. Schładzamy przez ok. 3-4h przed podaniem. Przechowujemy w lodówce do 3 dni. Smacznego! :)

piątek, 19 czerwca 2015

wegańskie lody truskawkowo-kokosowe


Przy okazji ostatniego przepisu na wegańską bitą śmietanę zapowiedziałam i przepis na wegańskie lody. Oto są! Pyszne, słodkie, mocno truskawkowe, z kokosowym aromatem...Idealne na letnie upalne dni, gdy trzeba się nieco ochłodzić :) Lody są banalnie proste do wykonania. Ja używam maszynki do lodów, ale jeśli jej nie macie również dacie radę je zrobić :) Polecam!




WEGAŃSKIE LODY TRUSKAWKOWO-KOKOSOWE
przepis autorski // ok. 500ml lodów (4-5 porcji)

~wegańska bita śmietana z TEGO PRZEPISU (klik), bez dodatku cukru
~200g truskawek
~50g cukru pudru
~3 łyżki Malibu (lub innego alkoholu)

Truskawki miksujemy na puree i łączymy z bitą śmietaną i cukrem. Przelewamy masę do maszynki do lodów i postępujemy wg. zaleceń producenta. Pod koniec mrożenia dodajemy likier / inny alkohol. Jeśli nie macie maszynki należy masę na lody umieścić w pojemniku, włożyć do zamrażarki i co ok. 30-45 minut zmiksować masę aby rozbić kryształki lodu i lody były kremowe. Tę czynność powinno wykonać się ok. 3-4 razy. Smacznego! :)


Przepis dodaję do akcji:
Akcja lodowa 2015

wtorek, 16 czerwca 2015

wegańska bita śmietana


Przechodząc na dietę wegańską wcale nie trzeba żegnać się z bitą śmietaną. Dzisiaj mam dla Was przepis na jej roślinną wersję. Mlecznej śmietany nigdy nie lubiłam...Roślinna wersja za to posmakowała mi bardzo! Jest ona przygotowana na bazie mleka kokosowego dzięki czemu ma cudowny zapach i smak kokosa! Ja to uwielbiam ;) Aby przygotować taką śmietanę należy pamiętać jedynie o dwóch rzeczach - mleko musi być pełnotłuste (min. 22% tłuszczu) i dobrze schłodzone (ok. 24h w lodówce, w tym czasie nie powinno się potrząsać puszką). Taką bitą śmietanę mogą przygotować także osoby z nietolerancją laktozy. Po dodaniu do niej np. agaru świetnie nada się do przełożenia tortu. Już niedługo przepis na wegańskie lody z użyciem tej właśnie kokosowej śmietanki :)




WEGAŃSKA BITA ŚMIETANA Z MLEKA KOKOSOWEGO

~400ml puszka pełnotłustego mleka kokosowego
~2-3 łyżki cukru pudru, lub do smaku

Mleko odstawiamy do lodówki na ok. 24h nie wstrząsając w tym czasie puszką. Następnie otwieramy puszkę i delikatnie łyżką zbieramy twardą, białą część, która oddzieliła się z mleka (na dnie puszki pozostanie woda. Jeśli woda będzie na górze należy odlać ją przed procesem zebrania śmietanki). Śmietankę przekładamy do miski i ubijamy mikserem kilka minut, pod koniec dodając cukier puder. Smacznego! :)

niedziela, 14 czerwca 2015

zielone smoothie. pij na zdrowie!


Lato coraz bliżej, dni stały się baaardzo upalne. Nie wiem jak Wy, ale w takiej sytuacji ja mam o wiele mniejszy apetyt...A zwłaszcza nie mam ochoty na nic gorącego! Jednak wiadomo, że trzeb dbać o swój organizm i codziennie zapewniać mu odpowiednią ilość makro i mikroskładników :) Wtedy do akcji wchodzi zielone smoothie!


Kolor ma piękny - wiosenny (czy nawet letni ;)), żywy, nastrajający pozytywnie :) Smak...jest również wspaniały. Gdy po raz pierwszy robiłam green smoothie obawiałam jak to wszystko może smakować...Myślałam, że po pierwszym łyku wszystko wyleję do zlewu, ale tak się nie stało! Koktajl zupełnie zaskoczył mnie smakiem i wręcz wylizywałam blender :) A ile w nim zdrowia! Tutaj idealne będzie słowo, które często mówimy stukając się kieliszkami z inną zawartością - "na zdrowie"! :)


Ten koktajl dobrze sprawdza się jako zastępnik gorącej owsianki na śniadanie czy po prostu jako "przekąska" między posiłkami :)




ZIELONE SMOOTHIE
przepis autorski // 2-3 duże porcje

~2 spore garści świeżego szpinaku
~2 banany
~1/2 dojrzałego awokado
~150g ananasa
~3-4cm kawałek świeżego imbiru (obranego)
~szklanka mleka roślinnego (lub wody gazowanej) lub mniej / więcej do uzyskania pożądanej konsystencji
~opcjonalnie kilka kostek lodu
~opcjonalnie coś do osłodzenia - najlepiej syrop klonowy/z agawy, ksylitol, miód...

Wszystkie składniki blendujemy do uzyskania gładkiej konsystencji. Smoothie najlepiej smakuje schłodzony. Smacznego! :)


poniedziałek, 8 czerwca 2015

różane ciasto jogurtowe z rabarbarem - bezglutenowe, niskotłuszczowe


Rabarbar to dziwny twór...Niby jest warzywem, a najczęściej jest używany w słodkich daniach, różnych ciastach, deserach...Szczerze mówiąc - sama nigdy nie jadłam go w wersji wytrawnej i ciężko mi wyobrazić sobie takie danie z rabarbarem, ale może kiedyś spróbuję! ;) Jednak nie dziś...bo dziś mam dla Was przepis na przepyszne ciasto z użyciem tego...warzywa :) W upalne dni wolimy raczyć się lekkimi wypiekami z dużą ilością owoców (no tak, albo warzyw w przypadku rabarbaru... :D). To ciasto właśnie takie jest.


Zawiera bardzo mało tłuszczu, aczkolwiek dzięki dodatkowi jogurtu nie jest suche. Dodatkowo jest idealne dla osób na diecie bezglutenowej, ponieważ użyłam mąk naturalnie bezglutenowych. Słodycz ciasta jest równoważona przez kwaskowatość rabarbaru... Dodałam do ciasta również wodę różaną - ostatni hit w mojej kuchni - uwielbiam jej aromat. Róża i rabarbar to na prawdę dobre połączenie. Polecam poszukać tej wody w większych supermarketach czy sklepach ze zdrową żywnością i nie rezygnować z jej dodatku, ponieważ nadaje ona na prawdę niezwykłego charakteru! ;) Jeśli jednak nigdzie jej nie znajdzie użycie naturalnego ekstraktu z wanilii. Sezon na rabarbar już powoli się kończy więc jak najszybciej musicie upiec to ciasto! :) Poza rabarbarowym sezonem dobrze sprawdzą się każde inne owoce.






RÓŻANE CIASTO JOGURTOWE Z RABARBAREM
przepis autorski // tortownica 22cm

~130g mąki ryżowej
~70g mąki jaglanej
~60g mąki kukurydzianej
  Jeśli nie jesteś na diecie bezglutenowej możesz użyć 260g mąki pszennej
~2 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
~250g jogurtu naturalnego (w temperaturze pokojowej)
~2 jajka (w temperaturze pokojowej)
~30ml oleju (3 pełne łyżki)
~1/2 szklanki cukru + 2 łyżki (do rabarbaru)
~2-3 łyżki wody różanej
~300-400g rabarbaru


Rabarbar umyć (nie obierać) i pokroić w małe kawałki, zasypać 2 łyżkami cukru i odstawić. Mąki i proszek do pieczenia przesiać. Jajka ubić z cukrem na puszystą masę, ciagle ubijając dodać jogurt, olej, wodę różaną oraz partiami wcześniej przesiane mąki z proszkiem - miksować tylko do momentu połączenia się składników. Tortownicę o śr. 22cm wyłożyć papierem do pieczenia i przełożyć do niej ciasto. Wierzch posypać rabarbarem. Włożyć ciasto do piekarnika rozgrzanego do 180*C i piec 50-60 minut (do "suchego patyczka"), następnie wyłączyć piekarnik, lekko uchylić drzwiczki i pozostawić ciasto w piekarniku jeszcze przez ok. 20 minut, po tym czasie można całkowicie wyjąć je z piekarnika. Ciasto należy przechowywać w lodówce zjeść w ciągu 3-4 dni. Smacznego! :)


sobota, 6 czerwca 2015

borówkowy pudding z nasion chia na bazie tofu


Nasiona chia ostatnio stały się bardzo popularne, a to wszystko za sprawą ich prozdrowotnych właściwości. Jak wiadomo - są jednym z tzw. superfoods. Dlaczego warto je jeść pisałam przy okazji poprzedniego przepisu z użyciem nasion chia, więc tam Was odsyłam jeśli chcecie poczytać co nieco - KLIK, a w tym poście skupię się przepisie :)


Chcę przedstawić Wam kolejną odsłonę puddingu z nasion chia, bo jest to najpopularniejszy (i chyba najsmaczniejszy ;)) sposób ich podania. Wykorzystałam ostatnie zapasy borówek z zamrażarki, lato idzie więc niedługo będą świeże i pudding wpasuje się w menu jak znalazł :) Jest idealny zarówno na śniadanie jak i na deser!


Nasiona chia nie są jeszcze łatwo dostępne we wszystkich sklepach, ale możecie bez problemu kupić je w internecie. Polecam nasiona chia ze sklepu cosdlazdrowia.pl, są już przeze mnie sprawdzone oraz mają dobrą cenę, teraz możecie kupić je także ze zniżką! ;)





BORÓWKOWY CHIA PUDDING NA BAZIE TOFU WEGAŃSKI I BEZGLUTENOWY
przepis autorski // 1 porcja śniadaniowa lub 2-3 deserowe

~40g nasion chia (cosdlazdrowia.pl)
~150g tofu naturalnego
~150ml mleka roślinnego (u mnie owsiane)
~100g borówek (użyłam mrozonych które wcześniej rozmroziłam) + 50g do podania
~sok z 1/2 cytryny
~cukier/stevia do smaku

Tofu, borówki, mleko i sok z cytryny miksujemy na gładką masę. Dodajemy nasiona chia, słodzidło i mieszamy, Wstawiamy do lodówki na minimum 4h, a najlepiej na całą noc. Podajemy z pozostałymi borówkami. Smacznego! :)

czwartek, 4 czerwca 2015

bezglutenowe kruche ciasteczka z czekoladą

Ciasteczka na które przepis dzisiaj prezentuję były prezentem dla mojej Mamy na niedawny Dzień Matki :) W 100% spełniły swoją rolę i Mamie bardzo posmakowały! Inni domownicy (w tym i ja) również załapali się na degustację i każdemu ciastka smakowały :) Są baaaardzo kruche, z nutką czekolady i nie za słodkie. Pierwszy raz pracowałam z bezglutenowym ciastem kruchym i szczerze mówiąc jest zupełnie inne niż pszenne - sprawiło mi nieco trudności przy wałkowaniu i wycinaniu ciastek, ale później odkryłam patent który trochę mi pomógł - podsypywanie (niestety sporą ilością) mąką. Ciastka nie tracą przez to na smaku, za to my nie musimy się denerwować, że coś nie wychodzi :) Ciasteczka są naprawdę warte upieczenia! I to na każdą okazję :)




KRUCHE CIASTKA Z CZEKOLADĄ (BEZGLUTENOWE)
przepis autorski // ok. 50-60 ciasteczek o śr. 3cm

~125g mąki ryżowej
~125g mąki kukurydzianej
~25g czekolady gorzkiej klasycznej Goplana 60%
~125g margaryny
~65g cukru pudru
~jajko
~1/2 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
~mąka do podsypywania


Na stolnice przesiać obie mąki, proszek do pieczenia i cukier puder. Zrobić wgłębienie, wbić w nie jajko i dodać pokrojoną w drobną kostkę margarynę. Czekoladę ścieramy na tarce i dodajemy do składników. Za pomocą noża posiekać całość do powstania malych okruszków. Dopiero wtedy jak najszybciej wyrobić ("skleić") ciasto rękami - zbyt dlugie ugniatanie spowoduje roztapianie się czekolady, więc uważajcie. Gotowe ciasto formujemy w kule, owijamy ją folią spozywczą i wkładamy do lodówki na 30 minut. Nastepnie dzielimy ciasto na pół, stolnicę posypujemy mąką, wykładamy część ciasta, spłaszczamy, również posypujemy mąką i rozwałkowujemy. Wycinamy dowolne kształty. Postępujemy tak do wykończenia ciasta. Wycięte ciasteczka układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy ciastka ok. 12-15 minut (do zezłocenia) w 190*C. Przechowujemy je w szczelnie zamkniętej puszce przez ok. 7 dni (w tym czasie zostały zjedzone ciastka u mnie, ale myślę, że możecie je przechowywać nawet do 14 dni :)). Smacznego! :)



Przepis dodaję do akcji:
Z czekoladową nutą

wtorek, 2 czerwca 2015

domowe lody straciatella (bez jajek)


Niedawno stałam się szczęśliwą posiadaczką maszynki do lodów o której dłuuugo marzyłam. Teraz mogę robić lody kiedy chcę i o jakim tylko smaku chcę! Poza tym domowe lody są o wiele zdrowsze od sklepowych - dla przykładu te dzisiejsze mają tylko cztery składniki. Są to też pierwsze lody jakie zrobiłam :) I jak na pierwszy raz - wyszły bardzo dobre! Jeśli nie macie maszynki do lodówki też da radę je zrobić, aczkolwiek będziecie musieli poświęcić na to więcej czasu. Powiem Wam, że (jeśli jestem takimi lodomanikami jak ja) to warto kupić taką maszynkę bo to świetna sprawa :) A w okresie letnim często można wypatrzeć ciekawe promocje na te urządzenie :)


DOMOWE LODY STRACIATELLA
przepis autorski // 300ml lodów (ok. 4-5 porcji)

~150ml śmietanki 30% tłuszczu (schłodzonej)
~150ml mleka (krowie lub roślinne - u mnie owsiane)
~50g cukru pudru
~50g czekolady gorzkiej klasycznej 60% Goplana, startej na tarce

Misę maszyny do lodów  wkładamy do zamrażarki na 8-12h przed przygotowaniem lodów.
Śmietankę ubijamy na sztywno pod koniec dodając cukier puder. Następnie mieszamy ją z mlekiem i czekoladą. Składamy maszynkę do lodów, włączamy ją i wlewamy masę na lody, następnie pozostawiamy je w działającej maszynce ok. 20-40 minut w zależności jaką konsystencję lodów chcemy otrzymać. Po upływie tego czasu możemy od razu podać lody lub jeszcze przez 30 minut schłodzić je w zamrażarce. Przechowujemy lody w zamrażarce, przed spożyciem należy wyjąć je ok. 20 minut wcześniej. Smacznego! :)
Jeśli nie masz maszynki do lodów:
Śmietankę ubijamy na sztywno pod koniec dodając cukier puder. Następnie mieszamy ją z mlekiem i czekoladą. Przelewamy masę do pojemnika i wkładamy ją do zamrażarki. Gdy masa będzie już lekko zamarznięta i gęsta miksujemy przed ok. 5 minut, następnie ponownie zamrażamy. Postępujemy tak kilkukrotnie do uzyskania całkowicie zamarzniętych i kremowych lodów. Smacznego! :)


Przepis dodaję do akcji:
Z czekoladową nutą   Akcja lodowa 2015